
Brutalizację naszego życia najwyraźniej widać i słychać w języku, jakim wyrażamy nasze myśli. Kiedy uderzasz w stół, nie odzywa się krucha porcelana – tylko co? No właśnie, nożyce! A nimi tylko ciąć, odcinać i wyrzucać, co zbędne. A co uznano za zbędne?
To, co nie podoba się masie, co nie jest łatwe, co wymaga zdobycia wiedzy, cierpliwości, systematyczności i kunsztu. Słowem – nie jest popularne to, co kosztuje, jakkolwiek ten koszt by się miał przejawiać.
Podobnie brutalizuje się nasz stosunek do siebie samych. Celują w tym kobiety, tnące i wypalające zbędne „niedoskonałości” w swoich ciałach i umysłach. Doskonaląc się na skróty, wedle jedynej słusznej recepty, żyją w wiecznym pośpiechu, poczuciu nawarstwiania się owych wad, toną w frustrującej powierzchowności i bylejakości.
Skąd masz wiedzieć co ci w duszy gra, jeśli to granie, ważne, ale powolne, subtelne i ciche jest zagłuszane przez skowyt, wycie i wrzaski bliskiej ci duszy, pędzącej ku zagładzie.
Nie ten jednak ma rację, kto głośno krzyczy.
O tym wiedziały też nasze mądre prababki, że co nagle, to po diable.
Nie wyważaj więc otwartych drzwi; zajrzyj w swoje serce, w głębinie swego wnętrza odkryjesz własne, prawdziwe uczucia – one czekają tam od dawna. Rozpoznasz je po uczuciu błogostanu, jaki cię ogarnie, gdy je zaczniesz budzić.
Nie odrzucaj swoich korzeni, nie lekceważ swoich doświadczeń, one dobre, czy złe stanowią wielką wartość twojego życia. Możesz nią dzielić się z bliskimi, łagodnie, bez pośpiechu „ aby zamiast szukać pociechy, pociechą wspierać; zamiast szukać zrozumienia, zrozumienie okazywać; a zamiast szukać miłości – miłość ofiarowywać” – (fragment modlitwy św. Franciszka).
Femi
Powyższe informacje mają charakter edukacyjny. Nie są to porady medyczne. W razie jakichkolwiek wątpliwości skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.